W dzisiejszym artykule chciałabym opowiedzieć Tobie o kilku błędach, które wiele osób popełnia będąc na diecie i przez to nie chudną…
Tak, abyś wiedziała jakich błędów na diecie nie popełniać i żebyś mogła w końcu osiągnąć swoje wymarzone rezultaty!
Bo jak wiesz moją misją jest ułatwienie Tobie zmianę nawyków żywieniowych, abyś mogła się cieszyć ze swojej sylwetki i zdrowej relacji z jedzeniem.
Nagrałam też na ten temat podcast, więc jeśli wolisz posłuchać zamiast czytać to przesłuchaj odcinek tutaj znajdziesz go też na Spreakerze, a tutaj na Spotify!:)
W przeciągu swojej wieloletniej praktyki zawodowej jako dietetyk zauważyłam częste błędy popełnianie przez wiele osób, często jest to ogromny powód do frustracji…
Bo ktoś się bardzo stara, a efektów nie ma…
I jak się domyślasz jak nie ma efektów na diecie to pojawia się frustracja i w końcu porzucenie marzeń o szczupłej sylwetce…
Dlatego, aby Ciebie ustrzec przed taką sytuacją opisałam najważniejsze błędy przez które pomimo bycia na diecie się nie chudnie….
Jakie są popularne błędy na diecie?
- Myślenie 0:1!
Będę to powtarzać aż do znudzenia, ale myślenie 0:1, czyli podejście wszystko albo nic sprawia, że zwyczajnie w świecie nie potrafisz osiągnąć swoich wymarzonych rezultatów…Ogromne restrykcje, a w chwili słabości, gdy na coś się skusisz podchodzisz do tego „cały dzień już stracony” to mogę zjeść już wszystko!!Nie ma czegoś takiego jak stracony dzień, a kalorie magicznie o północy się nie wyzerują…W zdrowym podejściu do diety jest miejsce na słodycze, alkohol, pieczywo czy makarony, dlatego nie eliminuj tych produktów!!A przede wszystkim jak zdarzy Ci się zjeść coś spoza diety to po prostu wróć do zdrowych nawyków, a nie „jedz na zapas” 10 batoników, pizzy czy chipsów…Nie da się zjeść tych produktów na zapas, żeby nie kusiły potem, są po prostu smakowite, więc takie podejście sprawi, że będziesz sfrustrowana, miała wyrzuty sumienia…I „olejesz” dietę…
- Perfekcjonizm oraz brak planu B!Bardzo często będąc na diecie zakładamy, że będziemy mieć mnóstwo czasu na zakupy, planowanie posiłków, gotowanie, aktywność fizyczną…Nagle zakładamy, że w pracy szef od nas nic nie będzie chciał ani rodzina i… po kilku dniach idealnego wszystkiego na 200% coś nam się nie udaje i przez brak planu awaryjnego poddajemy się…Czasem to wystarczy brak jednego posiłki w diecie czy treningu i pojawia się ogromna frustracja, bo przecież nie tak miało być „i nigdy już nie schudnę!”Dlatego warto się zastanowić, co może Tobie przeszkodzić na diecie, jakie trudności mogą się pojawić i już teraz zastanowić się nad planem B, żeby po prostu nie poddać się, jak będziesz miała gorszy okres…
Bo cały świat nie dostosuje się do Ciebie, tylko dlatego, że masz dietę…
Dlatego też stworzyłam wersję dla zapracowanych gotowych diet BEZ GOTOWANIA, jaki taki plan awaryjny, żeby dalej trzymać dietę, gdy nie masz czasu, a wspomóc się gotowcami z dobrym składem 🙂Ale też szukanie „idealnego” treningu czy „idealnej diety”, czyli takiego treningu, co jest najbardziej efektywny i diety cud…
Zamiast wybrać aktywność, którą lubisz oraz dietę, na której będziesz jeść rzeczy, które lubisz…
Ale jest powszechne, że na diecie trzeba się katować, bo „organizm to lepiej doceni”, nie nie doceni, bo to, że będziesz się katować, wcale nie sprawi, że lepiej schudniesz…
Wystarczy po prostu deficyt energetyczny!!!
- Brak deficytu energetycznego!
To jest najprostsza odpowiedź, jeśli nie chudniesz, a trzymasz się diety (ale tak na prawdę) to po prostu nie jesteś na deficycie energetycznym, bo innej możliwości po prostu nie ma!Tylko, że często uważamy, że jesteśmy na diecie, a nie bierzemy pod uwagę, że pijemy kawę z mlekiem (dodatkowe kalorie), pojawia się alkohol (znowu kalorie) i weekendowe „cheatmeal’e”…Jesteśmy na diecie od poniedziałku do piątku, a potem w weekendy trochę nie do końca i jesteśmy zaskoczone, że jednak „dieta nie działa”…Dlatego, aby poprawnie policzyć deficyt energetyczny trzeba wziąć pod uwagę takie produkty właśnie jak kawę z mlekiem czy alkohol, żeby był deficyt i pojawiły się te efekty!Jeśli chciałabyś dowiedzieć się więcej o tym jak poradzić sobie na diecie w weekendy zajrzyj tutaj!
- Przeszacowana aktywność fizyczna!To też jest błąd licząc deficyt energetyczny, który popełnia ogromna ilość osób!To, że robisz trening 2-3 razy w tygodniu nie oznacza, że masz dużą aktywność fizyczną..I często dobieramy sobie złą kaloryczność diety i nie mamy efektów, bo znowu po prostu nie jesteśmy na deficycie energetycznym…Albo też zapominasz o regularności treningów, w jednym tygodniu są 3 treningi, a przez kolejne 2 tygodnie ani jednego…
Też bieżnie, orbitreki czy zegarki przeszacowują spalone kalorie na treningach i na prawdę uwierz mi godzinny trening na orbitreku nie spali 600 kcal!Dlatego warto poprosić specjalistę (i ja zawsze proponuję to za darmo przy zakupie moich gotowych diet, żeby po prostu był ten deficyt energetyczny), żeby te efekty były i był poprawny deficyt, żeby nie było potem frustracji i podejścia „żadna dieta na mnie nie działa”!
- Brak ważenia produktów!To też jest powód, dla którego nie masz deficytu…Ja też w swoich dietach podaję miary domowe oraz gramy, ale zawsze uczulam wszystkich, że na prawdę warto ważyć produkty, bo łyżka łyżce nie jest równa…Szczególnie takie produkty jak oliwa, masło, orzechy, pestki, tutaj każde 10 gram zrobi ogromną różnicę!!Ważenie produktów zajmie dodatkowe 10 sekund, a zapobiegnie frustracji „dlaczego nie chudnę?!”
Dlatego na prawdę polecam ważyć produkty, szczególnie po jakimś czasie bycia na diecie, bo na początku staramy się na maxa, a po kilku tygodniach często robimy coś już na oko i wtedy pojawia się brak efektów i złość…
- Nie wzięcie pod uwagę alkoholu, mleka, soków, napoi, miodu, cukru
Musisz zapamiętać, że wszystko co nie jest wodą, czarną kawą czy herbatą bez cukru, ma kalorie, niezależnie czy jest to płyn czy coś do gryzienia I TO TEŻ SIĘ LICZY DO ZAPOTRZEBOWANIA KALORYCZNEGO!! - Podjadanie i nieregularne jedzenie
Tak samo często będąc w biegu czy nie mając czasu, jemy coś w przelocie, a potem zapominamy o tym, że coś zjadłyśmy…Dlatego warto robić fotki wszystkich posiłków, które zjadamy, bo pamięć jest bardzo ulotna, a jeśli liczysz sobie kalorie i zapomnisz o jabłku, batoniku w aucie i kilku migdałach, może się okazać, że w ten dzień nie byłaś na deficycie…Dlatego regularne posiłki są super ważne w kontekście odchudzania, bo nie będziesz potem podjadała…
- „Zdrowe nie tuczy”Takie podejście to też jest częsty błąd, to, że coś jest fit czy o obniżonej zawartości cukru czy tłuszczu, wcale nie oznacza, że ten produkt nie ma kalorii…Orzechy są super zdrowe, ale jeśli zjesz ich całą paczkę dodatkowo w ciągu dnia, to właśnie zjesz swój dzienny deficyt i przez to po prostu nie schudniesz…To, że jest to zdrowy produkt to organizm nagle nie stwierdzi, że tego jednak nie będzie odkładać „bo to zdrowe”!Są też badana, które pokazują, że jeśli były do wyboru produkty fit lub zwykłe to osoby biorące w badaniu jesli zdecydowanie więcej produktów fit, bo „były fit” niż tych zwykłych, a tak na prawdę to były te same produkty…I my często uważamy, że skoro coś jest fit to można jeść to na maxa, bo przecież „fit”…
I jest to zdrowsze, ale jeśli jest za dużo to po prostu nie schudniesz!
- Za mała aktywność fizyczna
To bardzo widać od roku, przy pracy zdalnej, gdzie większość osób po prostu przestała się ruszać…Nie ma chociażby spaceru na przystanek, potem do pracy, jedyny kurs to sypialnia, kuchnia, laptop…A licząc zapotrzebowanie kaloryczne uważamy, że pójście na spacer 1x tygodniu to już duża aktywność…Dlatego warto dodać sobie spacery, nawet takie 30 minutowe, szczególnie jak jest taka piękna pogoda jak teraz, pójść na rolki, rower, KAŻDA AKTYWNOŚĆ SPALA KALORIE, nie musisz od razu biegać maratonów, aby schudnąć…Ale warto się ruszać, raz, że dla zdrowia, Twoje plecy Ci za to podziękują, a dwa, żeby być na deficycie 🙂
- Nierealne oczekiwaniaPrzyjęło się, że zdrowo się chudnie od 0.5 do 1 kilograma tygodniowo i jest to prawda, ALE…Jeśli masz małą aktywność fizyczną i Twój deficyt wynosi 500 kcal dziennie (a tak się robi u osób z siedzącą pracą, bo nie ma za bardzo z czego uciąć kalorii, żeby było zdrowo) to schudniesz 0.5 kilograma tygodniowo!Nie oczekuj, że schudniesz nagle 1 kilogram tygodniowo, a najlepiej na początku diety „na rozkręcenie” tak 4 kilo w tydzień, bo jest to po prostu niemożliwe…I tylko będziesz sfrustrowana, że się nie udało…Dodatkowo, im jesteś szczuplejsza masz mniej tkanki tłuszczowej tym wolniej będziesz chudła, tak działa fizjologia i niestety trzeba się uzbroić w cierpliwość…Wiem, że 2 kilo na miesiąc to „MAŁO”, bo ktoś tam od kogoś tam schudnąć 5 kilo, ale w perspektywie 10 miesięcy- 2 kilo na miesiąc do uwaga 20 KILOGRAMÓW!!
Mam jednego podopiecznego co 2 tygodnie schudł -6 kilo, ale jego początkowa masa ciała to 146 kilogramów 🙂
Dlatego nie oczekuj cudów, każdy spadek masy ciała jest super, a już za tydzień opowiem Ci, dlaczego waga nie spada, dlatego wypatruj poniedziałkowego maila ode mnie!:)
- Nie powyrównuj się do innych!!To jest po prostu tak bez sensu, często idziemy na dietę, na której koleżanka schudła, to nic, że 90% produktów nie lubimy, ale „skoro ona schudła to jest skuteczna”.Wytrzymujemy na tym miesiąc, bo ileż można jeść nielubiane produkty i poddajemy się…Powiem Ci szczerze, że to, że koleżanka mówi, że nie ćwiczy czy nie jest aktywna wcale nie oznacza, że jest to prawda, bo przecież nie mieszkasz z nią i nie wiesz jak wygląda jej życie…
Dlatego nie wierz we wszystko, co mówią Tobie inni, moje podopieczne też często w pracy mówią „że po prostu zdrowo jem” i rzadko, która przyzna się, że chodzi do dietetyka… :)Nie porównuj się, bo oprócz frustracji niczego dobrego to nie przyniesie, skup się na sobie!:)
- „Zaczynam od poniedziałku”To też jest zgubne, jest wtorek, a czekamy na magiczny dzień poniedziałek, aby rozpocząć zmianę nawyków…I co się dzieje przez resztę tygodnia?A no „idę na dietę, to muszę sobie podjeść na zapas”…I tu pizza, burger, chipsy, słodycze, BO PRZECIEŻ IDĘ NA DIETĘ…A potem coś się stanie i nie uda się zacząć od TEGO poniedziałku i pojawia się kolejny poniedziałek…i wieczne odkładanie…
I oczywiście warto się przygotować do diety, a nie robić tego na hip hip hurra, ale nawyki można zmieniać małymi kroczkami…
Dieta od poniedziałku, ale warto już teraz zacząć jeść regularnie, gryźć dokładniej, jeść wolniej, zacząć pić wodę…
Żeby po prostu potem było prościej zacząć dietę, a nie nagle wszystko na raz 🙂
- Cheatmeal’e i nagradzanie się jedzeniemJak wiesz nie jestem fanką restrykcji i oczywiście można zjeść coś innego niż posiłek z diety, ale bardzo dużo osób dalej mając myślenie 0:1, nagradza się tymi cheatmeal’ami i to nie jest jeden posiłek tylko właśnie cały dzień, przeciągający się na weekend…Dlatego zdecydowanie bardziej wolę, aby w diecie były posiłki właśnie a la kebaby, wrapy, burgery czy pizza, żeby potem co kilka dni „nie szukać” takich nagród w postaci jedzenia „bo zasłużyliśmy”.Oczywiście warto się nagradzać za trud diety i jak najbardziej trzeba być dumną z siebie, ale nagradzanie siebie jedzeniem to nie jest dobry pomysł…Bo dajesz sobie sygnał, że jedzenie to nagroda, co daje sygnał w ośrodku przyjemności i to utrwala takie zachowanie…
A przecież każda z nas lubi czuć się przyjemnie, więc jeśli będziesz się nagradzać lodami czy pizzą utrwalisz sobie nawyk pizza= przyjemność, lody =przyjemność….
I będziesz chciała powielać te zachowanie, bo chcemy czuć się przyjemnie…
Dlatego nagradzaj się innymi rzeczami, można odkładać sobie jakąś kwotę i pod koniec miesiąca kupić sobie coś, co normalnie byś nie kupiła, można iść do kosmetyczki na masaż twarzy czy jakiś zabieg, coś co sprawi Tobie przyjemność, ale nie będzie jedzeniem…
Mam nadzieję, że dowiedziałaś się o kilku błędach przez które nie chudniesz i dzięki temu łatwiej będzie Tobie zmienić nawyki i uzyskać wymarzoną sylwetkę!:)Jeśli chciałabyś przesłuchać i utrwalić sobie te treści to przesłuchaj tego odcinka !
Jeśli podobają Ci się tego typu artykuły będzie mi bardzo miło jak go udostępnisz dalej ! 🙂
Będzie mi super miło jak zaobserwujesz mnie na moim Instagramie i będziemy się widywać częściej!:)
Jeśli chciałabyś dowiedzieć się więcej o wiosennej edycji gotowych diet to kliknij tutaj!
Gotowa dieta to takie narzędzie, dzięki któremu już nie musisz się zastanawiać co jeść, kiedy jeść, bo zrobiłam i zaplanowałam to za Ciebie!!!
Nie musisz liczyć kalorii, to również zrobiłam…
Dodatkowo dzielę się swoimi złotymi radami, wsparciem i motywacją, które otrzymałabyś na indywidualnej konsultacji ze mną!