Święta, Święta i po Świętach i zaraz pojawia się wizja Nowego Roku i postanowień noworocznych…
Wchodzisz na wagę i prawie zawału dostajesz widząc + 5 kilogramów na niej…
I zamiast rozpocząć Nowy Rok pełna energii i chęci do zmiany to… zaczynasz pełna frustracji i wyrzutów sumienia, że „znowu przytyłam”, „na pewno to mi się nie uda”, „żerłam jak świnia te ciasta, zamiast sobie odpuścić tyle słodyczy”, „jestem uzależniona od słodyczy i na pewno już zawsze będę gruba!” ...
Brzmi znajomo?
Nie wiesz ile razy to słyszałam w swoim gabinecie dietetycznym w Tychach czy podczas konsultacji dietetycznych online…
Obwiniamy Święta, jakby przez te 3 dni rzeczywiście dało się tyle przytyć, lecz nie jest to stety lub niestety prawda…
Zastanawiasz się to jakim cudem wchodząc na wagę 1 stycznia widzisz te dodatkowe 5 kilo?
Jest kilka powodów…
- Przygotowania świąteczne miesiąc wcześniej... Media społecznościowe już pod koniec listopada były zalewane zdjęciami pierniczków, serniczków czy wszelkiego typu ciasteczek. Jak dobrze wiemy pierniki i pierniczki muszą swoje odleżeć, ale patrząc na opisy zdjęć pod ciasteczkami to nikt do Świąt nie czeka tylko ze smakiem je zajada, a potem piecze praktycznie przez cały grudzień kolejne partę pierniczków świątecznych… Albo też chcemy przetestować inny przepis i zrobić go „na próbę” wcześniej i… zjadamy go, a potem pieczemy kolejne 🙂 Często też obserwuje przygotowanie świątecznych potraw również wcześniej i mrożenie produktów, ale powiedzmy sobie szczerze, że zawsze wszystkiego próbujemy i… podjadamy tych świątecznych pyszności….
- Mikołajki i słodycze, jeśli jesteś mamą, a Twoja firma oferuje maluchom mikołajkowe paczki to często znajdziesz w nich mnóstwo słodyczy, prawda? Słodyczy, które masz pod ręką, nie trzeba wychodzić na mróz, aby je kupić, gdy najdzie Cię smak na nie… Wystarczy je wziąć, wrócić pod kocyk i skonsumować, a jak już „nie dałam rady się oprzeć”, „zacznę w styczniu odchudzanie”, „już od stycznia nie jem słodyczy”, „teraz zjem je wszystkie, żeby sobie przed dietą je obrzydzić” to sięgasz po kolejne i kolejne skoro „grudzień i tak jest stracony”
- Brak ruchu w grudniu… Dodajmy do tych dodatkowych porcji ciasteczek świątecznych i słodyczy mniejszy ruch „ciemno się robi wcześniej”, „marzę tylko o tym, żeby leżeć pod kocykiem”, „zimno jest na dworze, nie mam ochoty na spacery”, „nie umiem się zmobilizować w domu do ćwiczeń” oraz przez pandemię zamknięte siłowni i baseny i co nam się równa? Bardzo mała aktywność fizyczna, o wiele więcej kalorii, więc efekt może być tylko jeden… DODATKOWE KILOGRAMY!!!
- Podejście „odchudzanie w grudniu jest bez sensu, zacznę w styczniu„… I to jest idealna wymówka na każdą dodatkową porcję słodyczy, alkohol czy pieczenie ciast, „bo przecież od grudnia będę się odchudzać” i „rzucać cukier”, tylko czy takie podejście jest rzeczywiście słuszne? Ile razy udało Ci się skutecznie rzucić cukier? Ile razy zamiast frustracji, że sięgnęłaś po słodyczy pojawiła się duma, że nie jesz słodyczy? Podejście 0:1 czyli „jem wszystkie słodycze pod ręką” albo „nie jem słodyczy wcale” jest PO PROSTU BEZ SENSU!!! Bo nigdzie nie jest powiedziane, że na diecie nie można jeść słodyczy! Ba! Moi podopieczni jedzą słodycze na diecie, nie frustrują się, że są uzależnieni od cukru tylko cieszą się, że mogą je jeść i… CHUDNĄĆ!!! Dzięki takiemu podejściu nie czują, że dieta to kara i … nie odpuszczają! Brzmi o niebo lepiej, prawda? 🙂
- Dojadanie resztek świątecznych do Sylwestra… W Święta gotujemy tyle, że potem jeszcze przez tydzień dojadamy sałatki, makówki, ciasta i ciasteczka… Uwierz mi przez 3 dni Świąt nie da się tyle przytyć, ale przez posiłki świąteczne przed i po Świętach już tak! 🙂
To przyczyny dodatkowych kilogramów omówiłyśmy, jestem ciekawa ile z nich pojawia się u Ciebie? 🙂
Daj mi koniecznie znać w komentarzu!:)
To teraz jak tych dodatkowych kilogramów uniknąć?
- Zmienić podejście! Jak trochę mnie znasz to jestem ogromną przeciwniczką myślenia 0:1! Dlatego postaraj nie zjadać się słodyczy „na zapas”, bo od stycznia będziesz się drastycznie odchudzać tylko jedz je świadomie, że zjedzenie paczki pierników toruńskich i tabliczką czekolady to gwarantowane dodatkowe centymetry! Zastanów się czy rzeczywiście chcesz zjeść tyle? Czy może warto zjeść trochę mniej słodyczy, żeby w styczniu było mniej kilogramów do zrzucenia? 🙂
- Uważaj na przygotowania świąteczne! Jeśli u Ciebie przygotowuje się potrawy świąteczne wcześniej to może warto nie przygotowywać porcji jak dla wojska tylko zastanowić się ile rzeczywiście jest potrzeba jedzenia, aby potem przez miesiąc nie dojadać tych resztek… I super zasada jest taka, że jak pieczemy czy gotujemy coś wcześniej to warto to zostawić rzeczywiście na Święta albo chociaż, żeby coś na Święta zostało, a nie trzeba było piec kolejnych partii 🙂
- Zacząć się ruszać! Tak na pewno nie jesteś zaskoczona! Ale zauważ jak mało się ruszać w grudniu… A gdybyś ten ruch dodała to uwierz mi dodatkowe kilogramy mogłyby się nie pojawić! Dlatego warto albo wyjść na spacer (ja robię codziennie 15 tysięcy kroków, niezależnie od pogody, więc uwierz mi da się!:) czy ćwiczyć w domu… Zima potrwa jeszcze kilka miesięcy, więc cieplej nie będzie, a siłownie czy baseny nie wiadomo ile będą jeszcze zamknięte… Dlatego to nie są wymówki! Nie szukaj wymówek tylko rozwiązań! Żeby znaleźć jakąś alternatywę ruchu, na youtube’ie znajdziesz mnóstwo darmowych ćwiczeń od jogi, pilatesu, tabatę po zumbę na pewno znajdziesz coś dla siebie! Spróbuj na prawdę warto! Będzie Tobie o niebo łatwiej w ferworze noworocznych postanowień zmienić nawyki, gdy już wdrożysz ruch wcześniej 🙂
A jeśli jesteś ciekawa jak poradzić sobie z dietą podczas Świąt,to zajrzyj do artykułu tutaj ! 🙂
A jeśli wolisz odsłuchać nagrania live niż czytać artykuł to odsłuchaj nagranie z Dietetycznie Zakręconego czwartku, czyli naszych cyklicznych spotkaniach o 21:00 w czwartki na moim Facebook’u lub Instagramie, gdzie opowiadam o tym dlaczego tyje się w Święta to wskakuj na nagranie!
Daj mi koniecznie znać czy podoba Ci się ten wpis!:)
Jeśli podobają Ci się tego typu artykuły będzie mi bardzo miło jak go udostępnisz dalej