I tak oto stuknęła mi 26! Obudziłam się dziś bez siwych włosów i nowych zmarszczek jest dobrze! 🙂
Do 30stki bliżej niż dalej… To już oficjalne czuję się staro! Oczywiście żartuję dalej się czuję jako 22 latka…znaczy 18nastka!
Macie też tak, że po 18nastce czas Wam zapierdziela ?
Jejciu dopiero co odbierałam dowód osobisty, zamknęłam oczy i ciach! 26 lat się pojawiło…
Leci to nie ubłaganie…
Boję się dzisiaj położyć zamknę oczy i obudzę się jako 30stka! 😀
wspomnienie pięknej, młodej 25latki….
Ale podobno najlepszy seks jest po 30stce także w sumie… why not? 😀
Kurcze a przecież mam swój cel zostać milionerką przed 30stką, a tutaj debet i to nie mały na koncie, stan konta ogólnie wieje pustką…
Gdybym nie była sobą to bym stwierdziła, że komuś nieźle odbiło, ale jak się jest urodzoną optymistką wierzę, ba !
A nawet myślę, że jest to do zrealizowania! 🙂
My sweet 25!
Strasznie szybko minął mi ten rok…
Strasznie dużo rzeczy działo się w moim życiu …
Nie wszystkie pozytywnie, w zasadzie to ten rok był dla mnie strasznie ciężki psychicznie,
chociaż mnie generalnie problemy nie ruszają, każda porażka czy trudność daje mi kopa do działania…
Dla mnie generalnie nie ma sytuacji nie do rozwiązania, jak coś mi nie wychodzi drzwiami to próbuję oknem, jak nie oknem to kominem! 🙂
Cudowna Praga… <3
Tuż po moich 25 urodzinach zachorowałam na mononukleozę, to jest choroba wieku dziecięcego,
oczywiście, że Paula musiała na nią zachorować jako stara krowa…
To taki standard, na ospę wietrzną zachorowałam w wieku 17nastu lat chorowałam 3 miesiące…
Całą zimę przesiedziałam w domu, całkiem spoko 😀
Także mnie to kompletnie nie zdziwiło…
Czułam się beznadziejnie, mogłam spać po 16 godzin… i dalej być zmęczona, myślałam, że to może jakaś depresja … 😀
Coś w deseń, że osoby, które najczęściej się uśmiechają i śmieją często wpadają w depresje…
Ale było zupełnie inaczej 🙂
wpadłam w anemię i próby wątrobowe miałam rzucone w kosmos, lekarka przerażona patrzy się na mnie jakbym miała zejść z tego świata a ja patrząc na nie…
„Jezuuuu to przez ten alkohol?! ”
I w głowie kalkulacje ile ja alkoholu ostatnio wypiłam 😉
Oczywiście szczegółowe badania, gdybym miała czekać na NFZ to obstawiam, że do teraz bym czekała na diagnozę 🙂
Na USG NFZ 3 miesiące czekania mimo że miałam na nim 20 wykrzykników 😉
Prywatnie jeden dzień jak miło 🙂
Majorka <3
Zabawnie było na nim Pan Doktor patrząc na USG
„A żadnych przelotnych kontaktów seksualnych nie było?”
„Niestety żałuję, ale nie”
„A jak z alkoholem?”
„No lubię, wie Pan jestem z Tychów, krainy Piwa to zobowiązuje, ale bez przesady”
Także z alkoholiczki i prostytutki miałam podejrzenie zapalenie wątroby, ale luz wyszła mononukleoza, którą po prostu trzeba przejść…
Oczywiście pierwsze pytanie do mojej lekarki
„A mogę trenować?”
„Jak Pani da radę…Ale polecałabym poczekać”
Rzeczywiście były dni w których wiedziałam, że nie dam rady i musiałam odpuścić, byłam tak wściekła…
Jeszcze alkohol musiałam odstawić ….
Bez treningów, bez wina, zupełnie bez sensu 😀
Egzamin z patofizjologii, 2 tygodnie nauki po kilka godzin dziennie… Ale zdany na 5! 🙂
W między czasie zaczęłam magisterkę z Dietetyki w Krakowie niestacjonarnie co jest ogromnie pozytywną rzeczą!
Nie dość, że to jest pierwszy krok do zrobienia doktoratu to poznałam moich cudownych przyjaciół…
Pomimo, że robiłam 400 kilometrów w weekend siedząc z mono do 22 na uczelni, ale jak najbardziej pozytywnie !
Najlepsze! <3
Cudowne uczucie mieć osoby, które zawsze przy mnie są i łapią, jeśli lecę na dół ! <3
Gdy już mononukleoza odpuściła i na wiosnę wróciłam do żywych i na treningi, przy remoncie a w zasadzie sprzątając po remoncie mieszkania mojego ówczesnego chłopaka…
dokładniej myjąc okna po silnym treningu…
Okien po remoncie nie da się umyć w jeden dzień?
Pfffff, sprawdź mnie! 🙂
Przeciążyłam rękę nabawiając się kontuzji-łokcia tenisity, którą do teraz leczę, a w zasadzie dopiero od 1,5 miesiąca, bo oczywiście twierdziłam, że z bólem da się żyć…PÓŁ ROKU! :)))
Silna … no i głupia babka ze mnie! 🙂
Także na pewno jak ma się komuś stać kontuzja podczas sprzątania to na pewno będę ja!
Nienawidzę tego robić i od zawsze twierdzę, że nie muszę milionów na koncie zarabiać…
Byleby było mnie stać na jakiś serwis sprzątający czy coś, bo jak widać ja ze sprzątaniem nie kumplujemy się 😀
Majorka… <3
Ale poznałam cudowną fizjoterapeutkę także kolejne pozytywne doświadczenie 🙂
Polecam ją każdemu, jeśli jesteście z okolic Śląska podam Wam namiary! 🙂
Ale jak i remont, mononukleoza tak i ten związek to już stara historia 🙂
Chociaż jako anegdotę powiem Wam, że pakując cały swój dobytek 2letni (de facto w 2 godziny 🙂 wynosząc, a potem go wnosząc na 2 piętro doszłam do wniosku, że po to chodziłam na treningi, forma życia 😀
Idealny facet! 😉 Taki to nigdy nie zrani 😉
Także w sierpniu zostałam bez mieszkania, bez pracy, bo przez 2 lata poświęciłam się gabinetowi dietetycznemu swojego faceta, więc obudziłam się potem goła i wesoła 🙂
Ale nic się nie dzieję bez przyczyny, rozkręciłam jeden gabinet, więc bez problemów powinnam rozkręcić i swój, prawda? 🙂
Tak więc od kilku tygodni działam mobilnie na terenie śląska, prowadzę konsultacje online, stacjonarnie przyjmuję w Katowicach,
a w już niedługo w Tychach -> szczegóły już nie długo!
Postawiłam teraz na swój rozwój, chociaż ten rok również był intensywny w szkolenia teraz będzie jeszcze owocniejszy 🙂
Kilkanaście szkoleń odbyłam, trochę po Polsce pojeździłam…
Ale jest to warte wszystkich pieniędzy i czasu jaki w to inwestuję…:)
Brak ambicji i stanie w miejscu to nie dla mnie!
Mam nadzieję, że nowa formuła bloga Wam się spodoba będzie dużo przepisów, porad, motywacji , przykładowych jadłospisów, trochę prywaty i moich obserwacji <3
Mam ogromną nadzieję, że zdrowie mi dopisze i w 27 urodziny pochwalę Wam się cudowną formą … 🙂
Że razem stworzymy magiczne miejsce i 27 urodziny będziemy świętować razem ! 🙂
„Optymizm to wiara, która prowadzi do celu…
Niczego nie osiągniemy bez pewności siebie i nadziei…”
Zapraszam Was serdecznie do śledzenia mojego profilu na instagramie, gdzie poznamy się bliżej! <3
P.S. Konkurs na największego mężczyznowego słodziaka wygrywa Vipek <3