Wiele razy na pewno mówiłaś, że nie chcesz już jeść pod wpływem emocji?
Że chciałabyś zacząć kontrolować ilość jedzenia, którą „pochłaniasz” gdy jesteś smutna lub zestresowana?
A może marzysz o nawiązaniu zdrowej relacji z jedzeniem, a nie jeść byle co w ogromnych (według Ciebie) ilościach?
Jeśli te zdania często pojawiają się w Twojej głowie to ten artykuł jest dla Ciebie!
Jak wiesz moją misją jest ułatwienie Tobie zmianę nawyków żywieniowych, dlatego chciałabym pokazać Ci kilka moich złotych porad, które warto wprowadzić w życie, aby pokonać przejadanie się pod wpływem emocji czy stresu…
Jedzenie emocjonalne to bardzo często problem, ponieważ jedzenie oprócz funkcji dodającej nam energii, składników odżywczych czy budulców jest… przyjemnością!
Nie ma imprezy bez jedzenia, czy to wesele, komunia, urodziny, romantyczna randka czy zwykła domówka (chciałam napisać prywatka, czy to oznacza, że jestem już stara?:) Każda tak na prawdę okazja jest łączona z jedzeniem, dlatego jeśli mamy gorszy humor czy jesteśmy smutne automatycznie sięgamy po coś, co da nam ekspresową przyjemność!
Zauważ też, że w amerykańskich produkcjach lekiem na ból po rozstaniu się z partnerem jest… kubek (a w zasadzie powinnam napisać KUBEŁ:) lodów! W tym miejscu pozdrawiam wszystkich fanów Przyjaciół 🙂
Więc nawet media pokazują nam, że gdy jesteśmy smutne możemy słodyczami zajeść te emocje…
Czy to pomaga? Czy to jest skuteczne?
Jak się domyślasz to niestety nie…
Jedzenie jest przyjemnością, jednakże jeśli zjadamy czegoś za dużo, przejadamy się lub obiecałyśmy sobie, że ograniczamy słodycze, a pod wpływem smutku czy stresu zjadamy ich ogromną ilość to ta przyjemność jest chwilowa i ulotna…
Bo zaraz po tej przyjemności pojawiają się wyrzuty sumienia, że nawet nad tym nie potrafimy zapanować…
Co prowadzi do jeszcze większego smutku, a co za tym idzie? Kolejnym sięganiem po słodycze czy inne ulubione przekąski…
I koło niestety się zamyka…
Jak sobie z tym poradzić i przerwać to błędne koło?
Zidentyfikuj problem i zacznij działać!
Brzmi banalnie? Ale na prawdę to od zauważenia tego problemu zaczyna się jego rozwiązanie! Więc jeśli zauważyłaś, że coś jest nie tak w Twojej relacji z jedzeniem to jesteś już na dobrej drodze!:) A to że czytasz ten artykuł oznacza, że już działasz w tym temacie i co najważniejsze chcesz to zmienić! Doceń siebie za to! 🙂
Przyjrzyj się swojemu emocjonalnemu jedzeniu!
Tak to brzmi prosto „jem jak jestem smutna”, ale czy aby na pewno? Czy zawsze sam smutek powoduje, że sięgasz po ulubione słodycze? Czy może musi ktoś Cię bardziej zranić? Albo pod wpływem większego stresu i natłoku obowiązków?
Zastanów się w jakich KONKRETNYCH momentach i sytuacjach sięgasz po dodatkową porcje jedzenia?
Jakie czynniki na to wpływają?
Jakie emocje odczuwasz? Po co najczęściej sięgasz?
Jaka jest przyczyna, że akurat po ten produkt, a nie inny?
Notuj to wszystko!
Samo przyjrzenie jeszcze nic nie da, jeśli nie będziesz prowadzić notatek do których możesz wrócić, aby wyciągnąć wnioski… Dlatego te wszystkie momenty, w których jesz pod wpływem emocji NOTUJ!
Dokładnie opisz sytuacje, co się działo, co zjadłaś i jakie emocje wtedy Ci towarzyszyły.
Takie notatki prowadź rzetelnie przez minimum tydzień, a jeśli jedzenie pod wpływem emocji pojawia się rzadziej to miesiąc.
Wyciągaj wnioski!
Przejrzyj i przeanalizuj dokładnie notatki i zobacz czy nie istnieje schemat Twojego zachowania…
Na przykład czy chwili stresu sięgasz po słodycze do szafki, w której zawsze znajdziesz coś słodkiego…
Bo skoro wiesz, że słodycze są w szafce to prędzej czy później po nie sięgniesz i to spowoduje kolejną frustrację, prawda?
Tutaj trzeba wyeliminować to błędne koło, czyli brak słodyczy w szafce i znalezienie innego sposobu na stres…
A może Twoich schematem jest sięganie po „wszystko co popadnie” w chwilach stresu czy smutku, bo nie masz przygotowanych wcześniej posiłków?
I idziesz do biurowego automatu i kupujesz słodycze, żeby coś zjeść i zagryźć te emocje?
To może tutaj, gdybyś miała wcześniej przygotowane zdrowe posiłki i to one były pod ręką, a nie bufet czy automat ze słodyczami to to byś zjadła?
Bo jak dobrze wiesz głód i smutek czy stres to zły doradcy, a gdy dodamy do tego jedzenie w pośpiechu to mamy prawdziwą mieszankę wybuchową…
Ponieważ jedząc szybko zanim dostaniesz sygnał do mózgu o sytości to mija 15 minut, a jedząc szybko i niedokładnie można przez ten czas zjeść ogromne ilości kalorii, a potem czuć równie ogromne przejedzenie…
Dlatego zdrowe i świadome jedzenie ma ogromny wpływ również na jedzenie emocjonalne, jedząc zdrowe posiłki czujesz się zdecydowanie lepiej, prawda? Nie tylko mówię o samopoczuciu fizycznych, ale również psychicznym 🙂
Poszukaj alternatywę!
Zastanów się jak inaczej możesz obniżyć swoje napięcie i stres?
Co innego oprócz jedzenia pomaga Ci się odstresować?
Co Ci sprawia podobną przyjemność? Co lubisz robić ?
Co sprawia, że nie myślisz o problemie?
I w chwilach odczuwania tej emocji zamień jedzenie na tę czynność!
Może zamiast kolejnej tabliczki czekolady warto iść na spacer?
Albo zamiast szturmu na lodówkę zrobić 10 minut ćwiczeń z youtube’em albo po prostu wyjść z domu? Polecam tę opcję szczególnie jak zjesz i „szukasz” czegoś jeszcze, aby przekąsić, warto po prostu wyjść z domu po za kilka minut, gdy otrzymasz sygnał sytości nie będziesz myśleć o jedzeniu. Potem to już wejdzie Ci to w krew, znaczy w nawyk:)
Albo wybierz taką czynność, która Cię zajmie lub sprawi przyjemność, może warto zadzwonić do przyjaciółki, która sprawi, że nasz dzień będzie lepszy? 🙂
Czasem najprostsze rozwiązania są najlepsze:)
Ale tutaj musisz sama sobie odpowiedzieć na to, co na Ciebie działa odstresowująco czy sprawia, że jesteś ciut mniej smutna… Bo rozwiązanie musi płynąć od Ciebie!:)
Próbuj i próbuj!
Tak nie będę Cię oszukiwać, że za pierwszym razem zmienisz tę relacje z jedzeniem, ale z każdym kolejnym razem jesteś bliżej tego celu! 🙂
Będą wzloty i będą upadki… Raz poradzisz sobie wyśmienicie, a raz no cóż niestety nie…
Ale chodzi oto, żeby za każdym razem się nie poddawać i wyciągać wnioski i próbować dalej, aż to wejdzie w zdrowy nawyk 🙂
Skoro od X lat działałaś według określonego schematu, za pierwszym razem nie złamiesz tego błędnego koła, ale małymi kroczkami będzie zdecydowanie łatwiej!
Zaktywuj się!
Zaskoczę Cię… Aktywność fizyczna powoduje podobne odczucia w mózgu co.. jedzenie słodyczy!
Endorfiny szaleją jak po zjedzeniu czekolady, a za to bez szwanku na sylwetce! 🙂
Dlatego postaraj się znaleźć aktywność, którą lubisz i w chwilach kryzysu zrób sobie dobrze aktywnością fizyczną!:)
I zrób sobie dobrze aktywnością fizyczną!:)
A jestem pewna, że JAKAŚ aktywność Ci się spodoba!:) Jest tyle możliwości nawet w domu! Od darmowych zumb, zajęć fitness, pilatesu, jogi, tańca…po ćwiczenia z obciążeniem!
Wybierz coś dla siebie i nie poddawaj się! Jako choleryk powiem Ci, że jak regularnie uprawiam aktywność i jestem spokojniejsza jak mogę się wyżyć 🙂
Wcale nie trzeba przebiegać maratonów czy ćwiczyć na siłowni, aby zrobić „dobry trening”!
Idź na kompromis...
Też dobrą metodą jest zmiana niezdrowych słodyczy czy przekąski na te bardziej zdrowe i fit 🙂
I to jak najbardziej również jest w porządku tylko pamiętaj, że jedzenie nie poprawi Twoich emocji i to taki umilacz tych emocji…
Ale jedzenie nie będzie rozwiązaniem Twojego problemu (niestety)…
Ani w tym problemie nie pomoże…
I że zdrowe słodycze to dalej słodycze i dalej (niestety) mają kalorie…
I jeśli zjesz ich w nadmiarze to pomimo, że są fit to (znowu niestety) przytyjesz…
Dlatego jest to rozwiązanie od czasu do czasu 🙂
I warto się tymi zdrowymi wspomagać, a nie na nich tylko bazować 🙂
Zostawiam Ciebie z tymi przemyśleniami i mocno ściskam!
Dużo zdrówka dla Ciebie i Twoich bliskich!
Daj mi koniecznie znać czy podoba Ci się ten wpis!:)
Jeśli podobają Ci się tego typu artykuły będzie mi bardzo miło jak go udostępnisz dalej